Przyjechaliśmy do Wiednia znowu, teraz już dużo bardziej się podoba, jakoś inny klimat się tam zrobił :) ale pierwszy przystanek standardowo- McDonald :D
I znowu oglądamy Wiedeń, parkujemy samochód standradowo w ścisłym centrum :)
NIE ŚPIMY, ZWIEDZAMY I BUSKINGUJEMY!
Jemy śniadanie pod Operą Wiedeńską i powoli ruszamy w trasę :)
Zmiana drivera i myk!
Trochę zmęczenie wystąpiło, więc idę spać :D
Jesteśmy na Słowacji, musimy jeszcze dotankować go za resztę pieniędzy, byle do Polski, tam już z górki :D Lejemy ropy tyle, że aż ścieka po oknach :D
Jeszcze szama gdzieś pod mostem i chill out :)
No i mkniemy przez Słowacje, wzięliśmy 4 chłopa na stopa, jechali na jakiś metalowy koncert, w głośnikach zabrzmiało "Highway to hell", wrzuciliśmy ich na tył busa i myk! A później jeszcze przez Słowacje i do przodu!
No i cały czas trzeba się patrzeć na drogę, to nie ulega wątpliwości :)
No i obok jakiegoś jeziorka mkniemy :)
Dojeżdżamy do Zakopanego już w nocy, ścielimy łóżko i lecimy spać. Flaga Jamajki w okno, żeby można było spokojnie spać i w kimono :D
Jeszcze został ostatni wpis, powrót do Lublina i podsumowanie Podróży! Jutro rano/po południu powinien być wrzucony, stay tuned!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz